22 lipca 2014

Szlakiem Mazurskich Legend - "Zło z Gębałki" (9)


"Po drodze, rozświetlanej pierwszymi promieniami słońca, poruszały się wozy ciągnięte przez konie. Pochód ten zamykał Łukasz, czujnie oglądając się za siebie. Im bardziej posuwali się naprzód tym bardziej z jego twarzy znikał niepokój. On i jego najbliżsi szukali miejsca, które miało stać się ich drugim domem. Nie znaleźli spokojnego miejsca koło Pisza. Zanim zdążyli się zadomowić musieli znów ruszyć w drogę. Uciekali w pośpiechu, pod osłoną nocy.
Wędrowcy podziwiali budzący się do życia świat, soczystą zieleń, jeziora i lasy. Jakże inny od ich rodzimego Mazowsza.
Ze zdziwieniem przyglądali się ludziom zamieszkującym tą krainę, byli jak świat ich otaczający - trochę pochyleni, małomówni, zamknięci w sobie. Jak las, który wydaje się niedostępny i trzeba się przełamać, żeby wejść między drzewa.
Łukasz dał znak - tu się zatrzymamy.
Powoli na skraju lasu, pomiędzy Kutami a Stręglem, powstawała osada, a z czasem pojawiły się pola uprawne.
Łukasz i Bartosz mieli sprawne ręce, więc mieszkańcy wsi chętnie korzystali z ich pomocy w pracach ciesielskich. Wieść o cieślach rozeszła się szybko, ale pojawiła się też inna - o tym, że mieszkańcy małej osady są "inni". Nie siadali do stołów, nie pojawiali się w karczmie, jeśli przybywali na jarmark do Węgoborka to tylko gromadą i szybko starali się opuścić mury miasta. Kupowali mało, nie gromadzili dobra, tylko tyle, ile zmieści się na wozie w razie ucieczki...
A że byli małomówni, nikt nie wiedział skąd przybyli i dlaczego wybrali miejsce w lesie.

Łukasz przyzwyczajał się do myśli, że tu zakończy żywota, tylko czasami w nocy budził się nagle, bo zdawało mu się, że słyszy ciche kroki, że ktoś zagląda w okno...Wstawał wtedy i wychodził na próg chaty, wstrzymywał oddech aby lepiej słyszeć i... nic, cisza.
W takich chwilach przypominały mu się słowa ojca:
- Zło, nie ma ucieczki przed Złem, ono nas ściga, próbuje dosięgnąć. Zło, które wyrządziliśmy w przeszłości, nie ma przed nim ucieczki... nie ma...
Po śmierci ojca Łukasz wiedział, że Zło będzie teraz ścigać tych, którzy pozostali z rodu Gębałków - Łukasza, jego brata i ich najbliższych.

Zło pojawiło się w osadzie niespodziewanie. Pierwsza zobaczyła je Maria. Zgarnęła dzieci do domu i przez okno śledziła czarne ptaszysko. Gdy Łukasz wrócił późnym wieczorem dostrzegł lęk w oczach żony. Nie musiał o nic pytać.
Wywołał brata z chałupy. Usiedli w tym samym miejscu, gdzie kiedyś podjęli decyzję o założeniu osady. Łukasz nie chciał już uciekać, chciał walczyć ze Złem, stawić mu czoła.
- Nie można tak żyć - tłumaczył rozgorączkowany - musimy zakończyć naszą wędrówkę. Musimy pokonać Zło, które nas ściga.
Rano mieszkańcy małej osady zebrali się na drodze, nie wiedzieli co robić. Wielkie, czarne ptaki siadały w oddali, spoglądając na ludzi nieruchomymi oczyma. Osadnicy ruszyli przed siebie, mężczyźni wzięli do rąk kamienie...
W miejscu, gdzie Łukasz i jego brat postawili kiedyś swoje chałupy powstała wieś Gębałka. Niewielu mieszkańców wie skąd wzięła się nazwa, natomiast często na kamieniste pole, za wsią, zlatują czarne ptaszyska, a łomot ich skrzydeł jest tak głośny, że ludziom miesza się w głowach.

Jedni mówią, że to czarownice, ale starsi mieszkańcy wiedzą, że na Mazurach czarownice nie mieszkają. Wiedzą też, że nie ma ucieczki przed Złem.
Jeśli człowiek czyni zło, to ono zawsze do niego wraca. Uderza wówczas niespodziewanie i z podwójną siłą."

Smutna legenda o strachu. Tym wewnętrznym.
Długo można by pisać o krzywdzeniu i byciu krzywdzonym, o poczuciu winy i strachu i całkowitym jego braku, ale moje podsumowanie jest dokładnie takie jak mieszkańców Gębałki: jeśli krzywdzisz - "Zło" Ciebie dosięgnie prędzej czy później.



Grażyna

3 komentarze:

  1. Zło wyrządzone zawsze wraca.. piękna opowieść z bardzo mądrym przesłaniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. To tak adekwatnie do robienia dobra :) Życie w strachu to nie życie... Pozdrawiam Jolu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna, straszna i bardzo prawdziwa opowieść. Strach niesiony w sercu wędruje z nami bez względu na miejsce ... tak samo jak i szczęście :) Buziaki dla Was :*

    OdpowiedzUsuń