Jacek:
Wędrówkę po legendach można podzielić na kilka etapów, zacząć od Kruklanek, a etap pierwszy zakończyć na legendzie siódmej. Następnie dojechać przez puszczę do asfaltu, dalej do miejscowości Jeziorowskie i do miejsca startowego w Kruklankach. Cała trasa wyjdzie ok 44 km.
Można oczywiście pojechać dalej i na 35 km naszej dotychczasowej trasy skręcić w prawo na Diablą Górę i trzymając się trasy rowerowej dojechać do miejscowości Grodzisko, tam w lewo na Piłatki Wielkie do kolejnej legendy, którą dziś przedstawiamy :-)
Grażyna:
"To, że Diabły walczą z Aniołami i odwrotnie, wiedzą wszyscy, a boje te nazwano walką Dobra ze Złem. Długo jednak dorastano do tego aby ślicznego, bieluśkiego Aniołka nazwać Dobrem, a czarnego, złośliwego brzydala Złem.
Znajdujemy się akurat w okresie w którym Anioły i Diabły czuły się pełnymi gospodarzami na co piękniejszych skrawkach ziemi.
Ludzie mieszkający za ścianami mrocznych lasów marzyli by zanurzyć motykę w zieloną trawę i wrzucić w nią ziarno, a pragnienia te nie były obce Aniołowi ani Diabłu.
Chcieli obdarować wszystkich kawałkiem ziemi ale wiedzieli, że dla wszystkich nie wystarczy.
Najpierw jednak ustalili podział zysków.
Anioł , przepełniony miłością i dobrocią, widział ludzi pracowitych, pełnych miłości, dobroci, szacunku, życzliwości bez cienia zachłanności, składających ręce w podzięce Najwyższemu. Nie jest dziwne, że chciał aby cała polana należała do jego wybrańców.
Diabeł oczyma swej czarnej duszy widział ludzi złośliwych, kłótliwych, zachłannych i cieszył się na samą myśl o kandydatach do czeluści piekielnych.
Trudne były to dyskusje podczas których dochodziło nawet do złośliwości ze strony Diabła.
Nadszedł jednak czas gdy trzeba było ustalić podział polany.
Gdy Anioł udał się na odpoczynek, Diabeł znosił głazy, kamienie i kamyki tworząc z nich góry ciesząc się, że gdy ludzie przejmą jego trud w swoje dziedzictwo będą należeli do niego.
Wyrwany z odpoczynku i modlitw Anioł przybył na polanę i znieruchomiał ze zgrozy na widok zwaliska kamieni. Usiadł i zamyślił się. Po chwili ujął w dłonie jakieś nasiona i posypał nimi szczeliny i załomy skalne gdzie prawie natychmiast zaczęły wystrzeliwać w górę trawy, paprocie, krzewy i drzewa, a gdy kijem trzepnął o ziemię ta puściła wodę.
Przyprowadził Anioł ludzi, pokazał gdzie proso siać i gdzie jagody rosną.
Cieszyli się wszyscy oprócz Diabła i gdy już był skłonny uznać swoją porażkę i wynieść się w inne strony, dostrzegł dwoje ludzi zajadle kłócących się o kawałek ścieżki prowadzącej do jeziora. Z czasem już nie tylko o ścieżkę chodziło.
Gdyby dziś zadano sobie trud poznania odległej przeszłości, przybito by tabliczkę z napisem: "Piłackie Wzgórza - dzieło twórczej walki Anioła z Diabłem". A nie, jak obecnie "Piłackie Wzgórza - rezerwat krajobrazowy -200 ha"
"Walka" dobra ze złem... Skoro Anioł i Diabeł potrafili współpracować to do walki między nimi doprowadził człowiek! :-o Ale tak to już z nami jest, że gdy dostajemy palec chcemy całą rękę, a licho nie śpi żeby się z tego cieszyć i gdy przyjdzie pora zgarnąć nas w piekielne czeluści :-P
Cieszmy się prostotą życia... :-)
Grażyna i Jacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz