14 lipca 2014

Szlakiem Mazurskich Legend - "Topnik z jeziora Wolisko" (6)

Jacek:
Następna legenda na naszej ścieżce przyrodniczej zatytułowana jest "Topnik z jeziora Wolisko". Znajdujemy się już od paru kilometrów w Puszczy Boreckiej i trzymamy się ścieżki kierując na Wolisko.
Po kilku minutach jazdy znajdujemy się nad małym jeziorkiem Wolisko, mijamy jeziorko i przy drodze leży "Topnik"



Legenda w oryginalnej wersji z tabliczki: "Mazurskie wody zamieszkiwał groźny stwór, zwany Topnikiem. Włosy miał z długich wodorostów, ogromne żabie oczy i nieustannie wachlujące, podobne do kaczych, łapy. Potrafił zburzyć wody jeziora tak, że białe grzywy rosły jak góry. Swoim ofiarom oplatał ręce i nogi wodorostami, a włosy sklejał gęstym mułem. nie miał stałego siedliska, przenosił się z miejsca na miejsce, ludzie jednak orientowali się, gdzie obecnie przebywa. W jeziorze, do którego sprowadził się Topnik nie wolno było się kąpać ani pić z niego wody. Śmierć groziła każdemu, kto naruszył spokój jego królestwa, a najokrutniej obchodził się z tymi, którzy wątpili w istnienie złego. Jezioro Wolisko również odwiedzał ten potwór, odbierając życie zuchwałym, niesłuchającym przestróg starych drwali."

Trudno mi się odnieść do tej legendy. Dziś za przyczyny utonięć uważa się: brawurę, alkohol, nieuwagę, niewystarczające umiejętności pływackie lub przecenianie swoich umiejętności. Kiedyś winą obarczano różne stwory, diabły i moce tajemne.

Mijamy Topnika i jesteśmy przy zagrodzie żubrów w Wolisku, gdzie pod piękną wiatą można odpocząć i się posilić własnym prowiantem ;-)


Jest to atrakcja turystyczna nominowana nawet w konkursie na Najlepszy Produkt Regionalny w kategorii usług turystycznych. Teren Puszczy Boreckiej zajmuje około 250 km2.
Żyją tu na wolności: żubry, rysie, łosie, jelenie, dziki a nawet wilki, są też małe drapieżniki jak lisy, jenoty, borsuki, kuny, tchórze i piżmaki.
Wiosną kilka żubrów jest zaganianych do zagrody i przebywa tam do jesieni jako atrakcja turystyczna. Można je oglądać odpłatnie :-P w trakcie karmienia w godz. 9.00 - 11.00 i 16.00 - 18.00.



Grażyna:
A Grażynka latała z aparatem i wsadzała nos tam gdzie pszczółki na przykład ;-P


Przekwitająca koniczyna ogólnie mało ciekawie wygląda, ale w zbliżeniu to z niej całkiem cudny kwiatek :-) 

 

Moczary puszczańskie są piękne, a rzęsa na nich byłaby rajem dla kaczek, tylko jakoś ich tam nie zauważyliśmy... 


Tym razem moja rola, na roli paparazzi, się skończyła ;-) 


Grażyna i Jacek 



2 komentarze:

  1. Brak kaczek nie zastanowił Was... A może legenda jest prawdą... Zwierzęta lepiej "widzą" i "czują"...

    OdpowiedzUsuń
  2. hihi :-D a Topnik je pożera :-)

    OdpowiedzUsuń