Dzisiaj mija rok jak powstał nasz blog i 106 post! :-D
Posty raczej o wzlotach niż upadkach - bo i te drugie bywają :-) - ale tyle ich wokół, że chcemy sobie darować "ulewania" w pamiętniku.
W życiu jest jakoś tak dziwnie, że łatwiej się pamięta te złe chwile, częściej się o nich wspomina, mówi i myśli, niż o dobru, które nas spotkało czy otacza, więc po jakiego czorta jeszcze je utrwalać i puszczać w świat... ;-)
W ciągu tego roku dużo się działo, mamy co wspominać i czym się cieszyć:-D a WSZYSTKIM, którzy są z nami, DZIĘKUJEMY, że SĄ!!!
Nasze dni ostatnio płyną sobie leniwie od biegu do biegu, od kawy do kawy, od książki do książki...
Duże wrażenie wywarł na mnie "Historyk"
Nie lubię świata wampirów w żadnej postaci, ale ta książka jest tak napisana, że w pewnym momencie autorce udało się wmówić mi, że Vlad Palownik "Dracula" był typowym wampirem krwiopijcą :-D
Sama z siebie się naśmiewałam, kiedy prawda okazała się być fantazją pisarską;-P
Nigdy nie byłam fanką historii, zapamiętywanie dat, wojen, bitew, nazwisk, kto, co, z kim, było ponad moje możliwości. To nigdy nie były moje klimaty...
Ale książka jest ok.
Pomieszanie legendy z prawdą w bardzo płynny sposób, nawiązywanie do faktów historycznych, budowanie napięcia... Wszystko w tej lekturze jest :-)
Do dziś jednak nie wiadomo, na ile opisy okrucieństwa Palownika są prawdą, a na ile legendą, choć jak powszechnie wiadomo w każdej legendzie jest ziarno prawdy :-)
Przed nami kolejny wyjazd! Do Poznania na półmaraton ;-)
Właśnie jest 3 w nocy (albo jak kto woli nad ranem) i nie śpię, żeby zasnąć w dzień, aby móc kolejnej nocy prowadzić auto i nie zasnąć za kierownicą :-D W zeszłym roku ten pomysł się sprawdził, gdy wybieraliśmy się w długą podróż rowerową ;-)
Do Poznania musimy dojechać najpóźniej do 8, żeby od znajomych odebrać Jacka pakiet startowy, rozejrzeć się, rozgrzać i wystartować o 10!
Jacuś na pewno szybko śmignie swoje 21 km bo, po Sobótce i Żywcu, Poznań to pikuś!!! :-D
Ja z całego serca życzę mu życiówki! :-*
Tak ogólnie, ostatnio, "gęsto" się tu od Jacka zrobiło ;-P no ale mój facet ma o czym opowiadać :-)
Ja jakoś zapadłam się w sobie...
Podjęłam niby próby powrotu na ścieżki biegowe, nawet doszłam do 7 tygodnia Planu, ale właśnie wczoraj (nie, to już przedwczoraj :-P) zajechałam trochę Achillesa :-/
Najpierw trening planowy (ponad 7 km), a potem spacer 10 km. Wieczorem już miałam problem z chodzeniem, a od dziś (tzn. od wczoraj hi hi) łykam Voltaren i z dzisiejszego treningu (sobota) nici :-(
Znowu wszystkiego za dużo, za często, za długo i moje nogi nie dają rady...
Zwyczajnie mi smutno. Bez zdrowych nóg niewiele mogę zdziałać...
Po Jackowym biegu jedziemy do mojej siostry :-) a w środę był mój brat i na moje własne urodziny przywiózł torcik W-Z i 3 śliczniutkie tulipany w doniczce :-D
(trzeci to ten maleńki)
Nie pamiętam kiedy ostatni raz dostałam tort... :-D
Zbliża się godzina 5, piję drugą nocną kawę :-) wstaje nowy dzień...
Na pewno przyniesie coś dobrego :-)
Niespanie... dla mnie to nic trudnego, od kilku dobrych lat....
Czasami się przydaje ;-)
Za to nasza piesa ze snem problemów nie ma w ogóle ;-) i każda pozycja do tego jest dobra ;-)
A MY życzymy sobie, na kolejne lata, aby Pozytywni zawsze pozytywnymi byli i żebyśmy każdego dnia i w każdym momencie NASZEGO życia, potrafili znaleźć pomysł na siebie :-)
Grażyna i Jacek
I tego samego Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-*
Usuńuwielbiam Waszego bloga i Was podziwiam... robicie to co kochacie i nie przestajecie mimo trudności nie sprzyjających. udanych kolejnych lat buziak:) daria
OdpowiedzUsuńJeszcze raz sto lat i smacznego 😁
OdpowiedzUsuńO i tego samego Wam życzę, ale jak wiemy, wszystko zależy od nas samych, Jacku trzymam kciuki za dobry wynik, a Tobie Grażynko powolnego rozbiegania ,uważaj na siebie szalona kobietko ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to wesołych urodzin ;)a ja mam odwrotnie, zapominam zle. Dlatego z pamietliwoscia u mnie na bakier ;)milej podrozy i dymu z jackowych butów!
OdpowiedzUsuń