11 maja 2014

Stresotwórczy twór czyli sakwy!

Pakujemy się.
Wcale to łatwe nie jest, jeśli wszystko musi się zmieścić w sakwach.
Wszystko co niezbędne w wersji minimalistycznej :-D
Muszą być ubrania rowerowe i wyjściowe, buty na zmianę, woda, żarełko na drogę, dętka, pompka, zestaw narzędzi, środki opatrunkowe, przeciwbólowe, aparat fotograficzny i co tam jeszcze się przypomni ;-)
Oooo i dopalacz w formie gorzkiej czekolady :-))))
Planowałam pakowanie od tygodnia, kazałam kartonik sobie z piwnicy przynieść (to taki mój patent), żeby wrzucać do niego co nam przyjdzie do głowy. W godzinie "0" przeglądamy czy aby na pewno WSZYSTKO jest potrzebne, robimy segregację i się pakujemy. Nie warczymy na siebie nigdy bo mój mózg pracuje na pełnych, babskich obrotach (od gaci począwszy na żarciu skończywszy), a Jackowy technicznie (nigdy nic nie jest potrzebne ;-P), więc w drogę sobie nie wchodzimy ;-)
Jednak tym razem lenistwo trzymało mnie tak mocno w swych objęciach, że kartonik stał pusty i dziś rano wrócił do piwnicy, a ja wytężam umysł i pytam z obłędem w oczach "co jeszcze, co jeszcze???" :-o
Górna sakwa upchnięta po brzegi naszymi ubraniami i zapięta. Tam już nic nie wlezie, zostały boczne, są niewielkie. Zawsze to Jacek jeździł jak wielbłąd, ale tym razem zabieram i ja jedną taką wioskową (sakwę), której nie cierpię, ale cóż... gdzieś te buciory trza wpakować i aparat też mały nie jest :-)
Jesteśmy prawie gotowi tylko wyspać jeszcze będzie się trzeba i tu zaczyna się górka... bo ja to z tych bardzo przeżywających, rozkminiających, przewidujących, zamartwiających, itp itd i czuję jak mój cały organizm pracuje na obrotach ponad normę, w głowie myśli szaleją, serducho czaczę odwala i ze spaniem może być problem :/ Zawsze jest tak samo, a przed nami pobudka o 3.30, 100 km jazdy pociągiem i ok 200 km rowerem :-) - ta przerwa na mapie to pociąg.



Powtarzam sobie jak mantrę: "będzie cudnie! jesteś wielka! (w sensie duszy, nie ciała ;-P), dasz radę! nie padniesz! a jak padniesz to powstaniesz!!!" :-D :-D :-D

A tak w ogóle dziś jest miesięcznica NASZEGO blogusia :-))) Jakże ten czas zasuwa... i podsumowując wszystko do kupy wypadałoby powiedzieć: "WITAJ PRZYGODO, a chwilo TRWAJ!!!" :-D



Grażyna

10 komentarzy:

  1. Szerokiej drogi i pomyślnej pogody:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. I po raz kolejny mój wpis się gdzieś zgubił....Powodzenia !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli był jeszcze jakiś oprócz tego, to faktycznie się zgubił...

      Usuń
  3. Był...i chyba ja blondi komputerowa ;P Ale spoko, w końcu albo się dodzwonię, albo napiszę ;PP

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomyślnych wiatrów i suchej nawierzchni dla Was.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dajcie o sobie znać jak dojedziecie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. o patent z pudelkiem fajny. ja wale zawsze wszytsko na jeden ze stolow, w taki sposob amm na wszystko oko:) tez nie umiem spac przed wielkimi wydarzeniami. B.

    OdpowiedzUsuń