Praca miała i dobre i złe strony.
Było to na pewno kolejne, nowe doświadczenie.
Np jak się utrzymać w obcym mieście za 1 pensję :-P
Zła na pewno ta, że nie potrafiłem wyrobić się w 8 godzinnym dniu pracy i musiałem pracować do 17, a nawet 18.
Dobre to ludzie. Starsze osoby mieszkające samotnie, mające pół km do najbliższego sąsiada i jeszcze dalej do kogoś z rodziny, pragnące zamienić choć kilka słów gdy pojawiałem się u nich z listem, gazetą czy emeryturą.
Trafiłem do bardzo fajnej grupy współpracowników. Polubiłem ich.
Nawet jeżeli nie było konwersacji i nie zawiązały się przyjaźnie to dlatego, że jestem raczej samotnikiem i nie integruję się z grupą.
Moja twarz bez wyrazu nie mówiła czy jestem zadowolony, zły, czy obrażony.
Nawet jeżeli byłem zły jak dostawałem dodatkowo kawałek zupełnie nieznanego mi rejonu, gdy trudno mi było się wyrobić ze swoim własnym, to mogłem mieć pretensje do kierownictwa a nie współpracowników.
To nie ich wina, że brakuje ludzi.
Wychowałem się w rodzinie gdzie się nie rozmawiało tylko przekazywało informacje.
Tak mi niestety zostało.
Z tym przekazywaniem i przyswajaniem informacji też jest różnie.
Pamiętam z liceum, jak udzielałem korepetycji z chemii koleżankom ze szkoły.
Były to wiązania atomowe.
Najprostsze co mogło trafić się w chemii, wymagało jedynie podstawowej wiedzy z zakresu Szkoły Podstawowej.
Np alkohol.
Co to jest?
Coś co można znaleźć w sklepie o nazwie wódka? ;-D
No niezupełnie...
Wódka to 40% roztwór alkoholu zanieczyszczony substancjami smakowymi.
Roztwór alkoholu etylowego, który towarzyszy nam często przy różnych spotkaniach towarzyskich i rodzinnych, czyli C2H5OH - w którym łączy się 6 atomów wodoru z dwoma atomami węgla i jednym tlenu.
Skoro wodór ma jedno wiązanie, tlen dwa a węgiel 4, to jeden atom węgla musi się połączyć z trzema wodoru, a drugi z dwiema wodoru, by trzecie wiązanie połączyło się z tlenem, a dopiero drugie tlenu z szóstym atomem wodoru, natomiast węgiel zostawia po jednym wiązaniu by połączyć się ze sobą.
Proste???
Pewnie proste :-P w tej chwili, ale już jutro ta informacja ulotni się tak samo szybko jak do nas dotarła.
O alkoholu metylowym nie napisze bo będzie zbyt nudno ale radzę go nie kosztować :-)
Jestem pewny, że gdyby koleżanki pisały sprawdzian dnia następnego, napisały by do dobrze. Pisały jednak po tygodniu i nie napisały :(
Ma tu znaczenie sposób i czas podania tej informacji.
To tak jak z posiłkiem i bieganiem. Jeżeli zjem dobrze zbilansowane kalorycznie śniadanie dostosowane do planowanego wysiłku na 2 godz przed biegiem to starczy mi energii na 2 a może nawet 2 i pół godz biegu. Jeżeli natomiast zjem to samo śniadanie 5 godzin przed biegiem, energii mi zabraknie już podczas pierwszej godziny biegu.
W każdym bądź razie pracę i ludzi wspominać będę dobrze i mam nadzieje, że oni mnie też.
Pewnie moja dusza wędrowniczka długo nie usiedzi na miejscu i znowu będę szukał nowych doświadczeń ale mam nadzieje, że chociaż zimę spędzimy w naszym malutkim, ciasnym ale naszym gniazdku.
Przed powrotem do domu planujemy jeszcze kilka dni w Gdańsku, ostatni parkrun , ostatnie zakupy i kierunek wschód...
Jacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz