Dzisiaj przebiegłem mój pierwszy, prawie górski półmaraton.
Półmaraton Ślężański!
Na starcie w Sobótce stanęło prawie 4 tysiące osób. Miedzy innymi znajomi: Tereska i Włodek.
Stanąłem kilka metrów przed pacemaker-em na czas 2;10. Nie spodziewałem się, że uda mi się dobiec prędzej patrząc na profil trasy.
Wystartowałem z tłumem biegnącym na podobny czas, więc bieg przez pierwsze 5 km wydawał mi się wyjątkowo powolny. Pierwszy i najdłuższy zarazem podbieg kończył się w połowie dziesiątego kilometra i tam dogonił mnie pacemaker na 2;10.
Przebiegłem razem z nim do tabliczki 12 km i tam zaczęło brakować mi sił,
a pacemaker oddalał się coraz bardziej.
Kolejne i coraz częstsze podbiegi wykańczały mnie coraz bardziej i coraz więcej osób mnie wyprzedzało. Czekałem, kiedy dobiegnie do mnie Tereska, którą zostawiłem na drugim kilometrze. Nie dobiegła.
Ostatni podbieg na 20 kilometrze już ledwo człapałem. Ktoś z kibiców, z medalem na szyi, krzyczał: jeszcze kilometr, nie odpuszczaj, sturlasz się do mety :-) :-) :-)
Widząc tabliczkę: 20 km byłem przerażony, że nadal biegnę pod górę.
Będąc na szczycie przyśpieszyłem, gnałem do mety ostatkami sił i wyprzedziłem pewnie z 10 osób. Ostatni zakręt i 100 metrowa prosta. Finiszowałem jak na prawdziwego biegacza przystało.
Meta! Nie znam wyniku, nie widziałem zegara!
Dostałem medal na szyję, jabłko i wodę. Zmęczenie zaczyna odchodzić. Zaglądam do smartfona, ale okazało się, że moje endomondo zatrzymało się na 13 kilometrze.
Nadal nie wiem ile czasu zajął mi bieg.
Odnalazłem Grażynkę.
Powiedziała, że na pewno zmieściłem się w 2:25
Tereska też już jest, wbiegła niewiele za mną. Włodek dużo wcześniej. Mój zakładany czas na mecie był w granicach 2:10 - 2:20.
Przyszedł SMS od organizatorów.
Czas 2:21:03, międzyczasy: 10 km: 1:03:35, 20 km: 2:15:28.
Włodek pobił swój własny rekord życiowy: 1:43:31, Tereska dobiegła 5 min po mnie.
Wrażenia? Nie do opisania ;-)
Chyba muszę potrenować podbiegi. Wykańczały mnie.
W sumie to jestem zadowolony :-D
Grażyna:
Gratuluję KOCHANIE!!!! :-*
Zapomniałeś tylko o początku czyli ślicznych wolontariuszkach ;-)
Odbiorze pakietu i gps z którym biegłeś i pięknym medalu :-D
KOCHAM CIĘ! :-*
Grażyna i Jacek
moje gratulacje ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGRATULUJĘ!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńgratuluje!komentarz o turlaniu przedni, dobry doping:))) barbra
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGRatuluję, cudny opis :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję!!! I pozdrawiam ślicznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję... wspaniale się czyta o Waszych sukcesach...:) i w tych wpisach widać tyle szczęścia i radości i widać jak bardzo się kochacie i nie zmieniajcie tego. buziak
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! Może w Żywcu będzie lepiej? :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Świetny wynik!
OdpowiedzUsuńProponuję spróbować w czerwcu półmaraton Jurajski! Pewnie profil trasy podobny :)