To był nasz kolejny przystanek.
Był, bo niestety dobiegł końca.
Znalazło się trochę czasu na odpoczynek dla regeneracji mięśni, ale że nie jesteśmy kanapowcami, już w niedzielę zrobiliśmy spacer na górę Świętej Anny :-)
a we wtorek po za 6-kilometrowym rozbieganiem zakwasów, rowerowa wycieczka do zamku w Mosznie.
Trasa miała ponad 61 km, ale pomimo bardzo uciążliwego wiatru, dzięki narzuconemu przez Włodka tempu, nasza średnia prędkość jazdy wyniosła prawie 22km/h.
Grażyna:
Góra Świętej Anny to wygasły wulkan :-) Pierwszy raz w życiu chodziłam po wulkanie, albo po raz pierwszy wiedziałam, że po nim chodzę ;-P
Towarzystwo doborowe również za przewodników robiło, więc czego chcieć więcej :-D
Na góreczkę nie tylko da się wejść, jeśli kto woli to może wbiec albo i wjechać ;-)
Darowaliśmy sobie tym razem tego typu eksperymenty, ale może kiedyś... kto wie, kto wie ;-)
Na spacerze zabrakło nam wiosennej pogody (niestety), ale nie zabrakło dobrego nastroju :-)
Będąc na szczycie zerknęliśmy również na Klasztor Franciszkański i kościół.
Niestety, nie wszystkie widoki z góry są takie urocze, bo trudno mówić o jakimkolwiek uroku dymiących kominów...
Wyprawa do Moszny urodziła nam się ot tak, po prostu :-)
Po śniadaniu każdy zrobił swój trening (oprócz Terci, bo ona "trenowała" w pracy :-P) i dosiedliśmy rowerów. Ja dostałam typowo szosowy rower, więc jechało mi się świetnie, tylko ten wiatr... Był okropny i porywisty :-/ Osłabłam i prawie zasłabłam w drodze powrotnej jakoś ok 50 kilometra.
Sam zamek jest śliczny (widok od str ogrodu)
tyle, że w ogrodzie kicha bo zieleni jeszcze brak... :-)
Aaaaaa i na wierzy jakaś księżniczka księcia się nie doczekała ;-)
Jacek:
Zdzieszowice to niewielkie miasteczko na Górnym Śląsku w województwie opolskim.O samym miasteczku niewiele mogę powiedzieć. Powstało późno, bo dopiero w okresie międzywojennym dla robotników Solowni.
Dziś po Solowni pozostała tylko nazwa i powstałe osiedle.
W mieście znajdują się Zakłady Koksownicze "Zdzieszowice".
Są największym i najnowocześniejszym producentem koksu w Polsce i Europie i zarazem daje zatrudnienie dużej części mieszkańców Zdzieszowic i okolicy.
Zdjęcie przedstawia Pomnik Powstańca Śląskiego.
Grażyna:
Nie mogę pominąć milczeniem Luny :-)
starszej pani, kochanej przez właścicieli bardzo, o której mówią "jesteś tak brzydka, że aż piękna" :-D
Luna chyba i nas pokochała swoim psim serduchem z wzajemnością ;-)
Zawsze można się do czegoś przyczepić, że coś za młode, za stare, że nie ma historii, albo ma zbyt długą i rozlazłą...
My ostatnio wszędzie wpadamy jak po ogień i czujemy niedosyt, że nie udało nam sie zobaczyć wszystkiego.
Z drugiej strony jest powód, żeby do tych miejsc wracać ;-)
Grażyna i Jacek