Tak, od jakiegoś czasu (chyba od ok 3 lat), nasze myśli krążą wokół podróży rowerowej wzdłuż polskiej granicy. Trasa ma około 3600 km, po drodze na pewno zboczymy z drogi by odwiedzić paru znajomych, do których zawsze daleko, a może pozna się i nowych. Wielu jest fajnych ludzi w Polsce, a skoro dobro się przyciąga, to zakładamy, że na tych nie fajnych nie trafimy :-P
Ta podróż będzie trochę dłuższa niż wszystkie nasze dotychczasowe.
By coś zobaczyć, odwiedzić ciekawsze miejsca, uwiecznić na fotkach i pokazać, nie możemy jechać po 150 km dziennie.
Nie może to być czysty przelot, ale wycieczka krajoznawczo-rekreacyjna.
Grażyna:
Jazdę rowerem przez 2 miesiące, ponad 3 tys km, nazywasz rekreacją???? Toś mnie mocno zaskoczył! Ale pożyjemy, zobaczymy i chętnie zobaczę jak ta rekreacja będzie wyglądała w Twoim wydaniu :-P
To, że nasze myśli krążą w okół TEJ podróży, nie oznacza, że mamy już cokolwiek sprecyzowane.
Dla mnie nadal jest to błysk myślowy, patykiem na wodzie napisany Kochanie :-* i czekam na dokładne sprecyzowanie i plan namacalny, bo tym zajmujesz się TY! :-D uffff..... ;-P
Jacek:
Zarys trasy już jest, a z potrzebnego sprzętu mamy już rowery, sakwy i śpiwory :-)
Może kompletowanie sprzętu idzie opornie, ale idzie ;-)
Podróż miałaby być uwieczniona na fotkach, opisana na blogu, a może nawet w wersji papierowej by powstała... Dla nas na pamiątkę i dla tych którzy chcieliby, jeśli nie całą, to cześć naszej trasy przejechać osobiście :-)
Obserwujemy powstawanie trasy rowerowej, prowadzącej z Elbląga przez Węgorzewo, Gołdap, Suwałki aż do Rzeszowa... Ciekawi jesteśmy czy zaistnieje, gdy już ruszymy.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę z faktu, że podróż będzie "trochę" kosztowna.
Trzy lata temu przejechaliśmy Polskę po przekątnej. W 7 dni ponad 800 km, wyszło ok 100 zł dziennie, a 3600 km...?
Znajomi podpowiadają by poszukać sponsorów, tylko jak?
Nie mamy znajomości ani wprawy w takich przedsięwzięciach. Nie wiemy gdzie "uderzyć".
Co chciano by w zamian?? Czy będziemy w stanie wywiązać się ze zobowiązań...
Jakaś wewnętrzna blokada powstrzymuje nas przed realizacją założonego celu.
Grażyna:
100 zł dziennie z noclegami, bo zawsze w trasie żywimy się minimalistycznie.
Ja chyba z tym rozbuchaniem naszej podróży mam większy problem. Nie chcę być zależna od kogokolwiek, albo czegokolwiek, nie chcę aby ktoś mi patrzył na nogi ;-P i mnie rozliczał.
Nie chcę być medialna, nie chcę robić czegoś po coś, tylko dla SAMEJ SIEBIE!!!! I dla NAS!
Chyba, że swoim pedałowaniem mogłabym pomóc komuś potrzebującemu... to już inny temat :-)
Mogę pisać i robić zdjęcia, ale bez nacisku jakiegokolwiek, bo zmuszana nie zrobię NIC...
Jacek:
Nasze rowery... trekkingi na cienkich, prawie gładkich oponach, które doskonale spisują się na równym asfalcie, za to na drogach gruntowych i leśnych piaskach już nie za bardzo. Będziemy musieli przynajmniej opony wymienić na uniwersalne, szosowo-terenowe.
No i przyczepka rowerowa będzie potrzebna, gdyż moja sakwa i tak waży około 20 kg, a na rowerze Grażynki będzie Luśka.
I jeszcze namiot i śpiwory, na wypadek jakby przyszła nam ochota spać na łonie natury ;-)
Dokładnie taka przyczepka nam się marzy (ta 1600 zł, z resorami 2199...)
Grażyna:
Na łonie natury najchętniej spałabym w Bieszczadach, bo tam miałam wrażenie, że ręką sięgnę gwiazd :-D Piękny to był widok i piękne uczucie! Szkoda tylko, że strach przed dziką zwierzyną jakoś też tak towarzyszył... :-o
Sam plan jest ok, spanie pod namiotem i mycie się w kilku kroplach wody - TEŻ :-)
Ale chciałabym żebyśmy zrobili to sami dla siebie, bez zbędnej oprawy... w ciszy i spokoju!
No taka jestem, i już :-)
Grażyna i Jacek
na Waszej mapce nawet Hrubieszow jest! ...moje rodzinne miasto...
OdpowiedzUsuńPs. Podobno chciec to moc wiec uda wam sie! :) Dorota - Comakota
Super plan :) niestety mimo minimalizmu trochę i tak kosztowny... ale wszystko podobno da się zrobić jak się bardzo chce. My na te wakacje mamy pomysl pojezdzenia po Mazurach. Może kilometrowo nie za dużo ale z dzieciakami wiec4 trzeba wysiłek dawkować. Ani_ani
OdpowiedzUsuń