Początek roku 1996, pracowałem w archiwum przy porządkowaniu dokumentacji pomilicyjnej. Trzeba było przebrać co zostawić do ewentualnego wznowienia w przyszłości, a co do zniszczenia.
Wiele było ciekawych treści w notatkach, ale jedna utkwiła mi w pamięci do dziś.
"Po przybyciu na miejsce wypadku okazało się, że na ulicy leży mężczyzna, to był denat. Podjąłem reanimację. Reanimacja nie przyniosła skutku, denat nadal był martwy. Obok leżał pies, też denat." 😂
Sytuacja prawdziwa, moja: wyszedłem na jeden z moich pierwszych patroli. Czym można uszczęśliwić "świeżaka" jak nie patrolem pieszym. Patrolując dumnie park, zobaczyłem kobietę jak wskazuje nas dziecku i mówi: "popatrz wnusiu, jak się nie będziesz uczył, będziesz pracował jak ci panowie"
By nie zniechęcić na dziś już koniec.
Niedługo się znowu odezwę, bo mi się pewna historia przypomniała. 😁
Jacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz