Kolejny bieg z cyklu "Kaszuby Biegają" już za nami.
Była to pętelka długości 11500m.
Poza problemem z dojazdem, reszta wyszła pozytywnie.
Po zmaganiach młodych biegaczy przyszedł czas na bieg główny.
Nauczony doświadczeniem, stanąłem kilka metrów za linią startu, co i w tym przypadku było strzałem w dziesiątkę.
Szybki start, bez slalomu pomiędzy wolniejszymi biegaczami poskutkował tym, że pierwsze 2 km pokonalem w czasie poniżej 9 minut. Oczywistym było, że nie utrzymam tego tempa do końca co było dla mnie mało istotne.
Trasa dobra, 2 wymagające podbiegi,
trochę drogi gruntowej lecz przeważał asfalt.
Tym razem nie nastawiałem sie na konktetny czas. Chciałem pobiec jak najszybciej słuchając tylko swojego ciała.
Finisz był prawdziwym finiszem, nawet jeśli to tak nie wygląda :-P
Takie kameralne imprezy biegowe mają swój urok. Widzi sie te same twarze, wszyscy kończą bieg.
Poziom też wysoki. Mój czas 1:00:46 dał mi dopiero 184 pozycję na 307 uczestników.
Ostatni 1:21:44 czyli ponad 8 minut przed limitem.
Grażyna:
W gubieniu drogi jesteśmy mistrzami :-D
Zresztą zgubilismy ją wiele lat temu, więc wcale mnie nie dziwi, że ciąg dalszy nastepuje :-P
Nawigacja pokierowała nas w złą stronę, żeby skierować w pole, przeciągnąć po polnych dróżkach i kazać wyjechać na tę samą drogę ;-)
Widoki polne były cudne, ale Jacek - Smerf Maruda - zamiast się nimi delektować , jęczał niemiłosiernie :-/
Na bieg zdążyliśmy i to ze sporym zapasem.
Tym razem towarzyszyła nam mama Jacka, która pierwszy raz miała okazję witać syna swego na mecie :-)
Po biegu jak zawsze byl poczęstunek, tym razem zupka i buła,
a na stołach rozstawione były kanapki ze smalcem i ogórkiem. Chyba dla wszystkich, bo czekając na Jacka nie omieszkałyśmy się poczęstować ;-)
Nastepny bieg to V Petla Tuszkowska Matka już 29.07. i tym razem będzie nam towarzyszył młody biegacz - Kamil - który również stanie na starcie :-D
Będę kibicować podwójnie ;-)
Grażyna i Jacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz