18 czerwca 2017

Półmaraton Stolema i Krokowska 10.

Jacek:
Zastanawiałem się nad nazwą tego biegu, co to te stolemy...
Stolemy, w kaszubskich legendach, to olbrzymy, które przed wiekami zamieszkiwały tereny Kaszub.
Dla chętnych link KLIK
Start i meta biegu miały miejsce we Wzdzydzach Kiszewskich, które darzę sentymentem... :-)
To był mój pierwszy półmaraton od półtora roku.


Zastanawiałem sie nad rozłożeniem sił, jak dotrwać do mety prawie bez treningów.
Po starcie zdecydowałem, że biegnę w tempie jak na 10 km, a jak zabraknie sił, to do mety jakoś doczłapię. Na żaden czas sie nie nastawiałem.
Biegło sie całkiem dobrze,nawet po 15 km usłyszałem, że mamy niecałe 1:26 pomyślałem, że jest szansa na złamanie 2 godzin o ile uda mi się utrzymać tempo.
Niestety, nie utrzymałem. Na 17 km zacząłem tracić siły i tempo.
Do samej mety nie przeszedłem w marsz, ale tempo było marszobiegowe, nawet finisz już nie był finiszem.



Czas na mecie mnie zaskoczył. 2:01:50, bo to mój drugi niezły wynik w historii półmaratonów. Ostatnia osoba dobiegła do mety w 2:42:08 czyli prawie 18 miutn przed limitem czasowym.


Grażyna:
Kaszuby to piękne miejsce na ziemi, a Wdzydze Kiszewskie mile łechtają NASZE wspomnienia ;-)
Straciłam już rachubę, który to bieg z cyklu Kaszuby Biegają, ale fajnie jest się tak powłóczyć i oderwać od szarzyzny dnia codziennego.
Cieszę się, że pomimo braku czasu kontynuujesz Kochanie to co mi kontuzja bezwzględnie przerwała...
Zawsze, w czasie gdy Ty wylewasz z siebie siódme poty, staram się doczłapać w jakieś fajne miejsce i tak było tym razem :-)


Jacek:
Kolejny start to Krokowska 10 tydzień później.
W ramach rozgrzewki był bieg na 1000 metrów. Nie startowało zbyt wielu dorosłych.
Pokonała mnie dwójka gimnazjalistów :-P
Bieg główny, na 10 km to leśna pętelka, asfaltu w sumie było może ze 2 km.
Start z górki, odbył się płynnie, pierwsze 2 km pokonałem poniżej 10 minut.
Rozmowa dwóch panów:
- Arek dziś na swoje urodziny chce zrobić życiówkę.
- Zrobimy mu prezent i postawimy browara za każdy kilometr poniżej 5 minut.
- Dwa browary już ma, ciekawe jak długo wytrzyma.
Nie wiem jak długo wytrzymał, bo podbiegi na trzecim i czwartym kilometrze spowodowały, że moje tempo spadło do ok. 6:30. Później było lepiej, ale do tempa poniżej 5 min/km już nie wróciłem. Finisz zaczął się już przed oznakowaniem 9km. Pomimo bardzo szybkiego finiszu nie wyprzedziłem osób mnie poprzedzających. Oni też szybko chcieli znaleźć się na mecie..
Na metę wbiegłem z czasem 56:45. Do mety dobiegło 329 osób, ostatnia z czasem 1:18.49.
16 osób dobiegło do mety w czasie poniżej 40 min, najszybszy w 36:20, co może świadczyć, że trasa nie była łatwa.
Kolejny bieg to ćwierć maraton.

Grażyna:
Niby Kaszuby, a kawał drogi było przed nami bo ponad 100 km.
Bieg odbył się w Żarnowcu, blisko pięknego jeziora, a widoki prawie jak w Bieszczadach.


Nieźle się ubawiłam gdy wziąłeś udział w biegu na 1000 metrów, traktując to jak rozgrzewkę :-D



Gdyby były dekoracje po raz pierwszy stanąłbyś na podium, zgarniając brąz ;-)
Ale i tak to Twój pierwszy bieg, na którym chapnąłeś 2 medale :-D


Bardzo podoba mi się organizacja tych biegów.
Nie moge wypowiadać się na temat tras, ale niczego na nich nie brakuje.
Jest woda, poczęstunek, miła atmosfera i co najważniejsze nie ma tłumów!


Zawsze będę Twoim wiernym kibicem :-*



Grażyna i Jacek

1 komentarz: