Nie chce mi się skrobać, ale mam kata nad sobą, więc... :-P
Weekend minął szybko i treściwie, z fajnymi ludźmi przy boku ;-)
Z Kaśką i Jaśkiem w piątek wpadliśmy do "Naszej" Chaty, w sobotę zwiedzaliśmy Szymbark
i Wieżycę, w niedzielę zaliczyliśmy spacer dookoła Jeziora Przywidzkiego, a po południu,
w deszczu, wybrałyśmy się we dwie na 16 km wypad rowerowy.
Nie ma to jak zdrowa głowa :-D
Młody wraz z mamą odwiedzili jeszcze nasze labirynty w kukurydzy KLIK
Szymbark nawiedziłam po raz trzeci i chyba ostatni, choć miejsce naprawdę bardzo fajne :-)
a sala bankietowa, której poprzednio nie było, mnie urzekła ;-)
Jacek:
Korzystając z okazji, że mieliśmy gości z drugiego końca Polski, już po raz trzeci w ciągu ostatnich pięciu lat odwiedziliśmy Szymbark.
Założony przez Daniela Czapiewskiego Skansen, o którym już pisaliśmy KLIK, nadal się rozwija.
W tej chwili oprócz domu stojącego na dachu, domu Sybiraka, najdłuższej deski świata, obejrzeliśmy Kościółek Św. Rafała (który albo nam umknął poprzednimi razami, albo mieliśmy pomroczność jasną :-/ ) i największy fortepian świata.
Spacer po skansenie przywołuje również nostalgię i smutek podczas oglądania: łagru czy pociągu śmierci...
Bo przecież ogólnie wiadomo, że...
:-) :-) :-) :-)
Korzystając też, że już jesteśmy w najpiękniejszym przyrodniczo miejscu Szwajcarii Kaszubskiej, wdrapaliśmy się na wieżę widokową w Wieżycy (najwyżej położony punkt na Pomorzu ), o którym też już pisaliśmy KLIK, by podziwiać widoki...
Zwiedzając skansen natknęliśmy się na maszyny rolnicze używane przez mojego dziadka.
Ja wiem do czego służyły, bo czasem towarzyszyłem dziadkowi przy pracy, ale czy pokolenie dzisiejszych 20 latków też wie???
Grażyna:
Oj tak! Pięknie stamtąd się patrzy i jeszcze piękniej macha tą wieżą :-)
I zapewniam Cię Kochanie, że miejsce w niebie masz zapewnione :-P :-D
Od Kasi dostaliśmy piękne prezenty... Dziękujemy raz jeszcze! :-)
Kubeczki widać, a w butelce - 2 litry piwa z browaru Kaszubska Korona, którego oczywiście już nie ma :-D
Ale od dziś, po same brzegi, wypełnia ją zrobiona przez nas, nalewka wiśniowa :-)
Będzie leżakować minimum do świąt :-)
I już tak na koniec, gościnnie na naszym blogu, coby zakończyć miłym akcentem...
Kaśka:
Kaszuby powitały nas upałem, którego poskąpiło nam Pomorze. Pierwsze spotkanie z Grażynką w Pruszczu, a później z Jackiem. Lubię spotykać ludzi, z którymi rozmowa się sama toczy, a tak właśnie było. W sobotę mieliśmy przyjemność poznać skarb kaszubskiej ziemi. Szymbark - dla mnie odwrócony dom. Dziś wiem, że to miejsce niezwykłe, pielęgnujące pamięć o naszych przodkach, którym nie dane było smakowanie wolności. Smutna, ale niezwykle ciekawa lekcja historii. Doświadczenie nalotu... I pewien niesmak, gdy dzieci, młodzież potrafią się zachować, a dorosły kieruje się tylko swoim... Nie potrafił odkleić wzroku od wyświetlacza telefonu.
Wizyta w Domu Odwróconym do Góry Nogami zapewnia nieziemskie wrażenia. Szczyt Wieżycy nieoczekiwanie szybko osiągnięty, mój syn podziwiał widok z wieży - ja się nie odważyłam.
Kaszuby - pozostaną wspomnieniem,do którego chętnie będę wracać. Mam nadzieję, że za czas jakiś powrócę (sama lub z potomstwem), by znów rozsmakować się w gościnności gospodarzy, Grażynka potrafi dopieścić moje podniebienie, a zupa pomidorowa... Niestety długo pewnie takiego nieba w gębie miała nie będę. Mam cichutką nadzieję, że w przyszłości będę mogła gościć gospodarzy u siebie.
I kropka nad "i" moje tkanki miękkie mają szansę posiedzieć na rowerowym siodełku:))
Dziękuję:))) Daliście nam kawałeczek Nieba:))
Grażyna i Jacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz