16.10.2016 w Gdańsku odbył się już o raz trzeci Półmaraton AmberExpo,
(fotki zapożyczone z neta)
Nie brałem udziału w półmaratonie, ale pobiegłem w biegu towarzyszącym na 5 km.
Był to mój pierwszy i ostatni bieg zorganizowany w tym roku.
Na piątkę dotarło do mety 455 osób, czas na ukończenie biegu 60 minut.
Pomimo, że stanąłem 10 m za linią startową, przez pierwsze 20 metrów musiałem się przebijać przez "spowalniaczy, co nie było łatwe. Raz z jednej, innym razem z drugiej strony, trzeba było szukać luki by się przepchnąć. Gdy już mi się to udało, biegłem do samego końca w tej samej grupie, w stałym tempie ok 5:26 min/km.
Na metę dotarłem jako 186 z czasem 27:13 netto. Dobry wynik, biorąc pod uwagę moje treningi, a właściwie ich brak. Nastawiłem się psychicznie na złamanie 28 min i się udało. W tej chwili już nie czas jest ważny, ale by w ogóle ten dystans dać rady przebiec.
Grażyna:
Od 2 tyg Jacek prosi, żebym COŚ skrobnęła na temat tego biegu, takie tam "okiem kibica" :-)
A przecież tak trudno zebrać się do czegokolwiek, gdy wstaje się o 5 i wraca o 17... :-P
Swoją tęsknotę do biegania musiałam mocno uśpić, ale przy takich imprezach wychodzi ze mnie
z siłą lwa.
Patrzę na tych wszystkich ludzi i dokładnie wiem co myślą, czują i do czego dążą i o ile nic ich po drodze nie zatrzyma.
To był chłodny dzień, przenikliwy, zimny wiatr i prawie 5 tys ludzi uśmiechniętych od ucha do ucha, zachowujących się jakby zimno ich nie dotykało :-D
Piękny jest ten stan euforyczny u biegaczy...
Tym razem udało mi się go mocno poczuć, nawet jeśli nie mogę biegać.
Foty jakości telefonicznej, ale stan ducha i umysłu pokazują idealnie ;-)
Przed startem
START!
META :-)
Meta w hali AmberExpo to fajny pomysł przy niefajnej pogodzie :-)
Patrzę na tych ludzi i wiem, że bieg to nie tylko sport, to także stan ciała i umysłu.
Kiedyś prosiłam Jacka żeby biegał ze mną, twierdził, że nie da rady...
Teraz daje radę i widzę, że właściwie nie jest w stanie zrezygnować i choć raz w tyg wciąga buty i lata :-)
A ja?
Pozostanę wierną kibicką i partnerką z odwieczną nadzieją na powrót...
Grażyna i Jacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz