12 lutego 2015

Walentynki! - Happy Valentines Day :-D


Och ... jakiż to trywialny tytuł, nudny temat, a jakie beznadziejnie komercyjne i konsumpcjonistyczne święto - słyszy się w okół, gdy tylko zbliża się 14 luty...  :-D
Jakież to smutne...  Ale temat w sam raz dla mnie! :-P 



Można nie lubić wielu rzeczy, ale dlaczego skupia się to na tak fajnym święcie i do tego wcale nie z amerykanizowanym i nie wypierającym rodzimych tradycji :-) 
Może dlatego, że jeszcze nie jest ono dniem wolnym od pracy...




...jak np święto Trzech Króli którzy, wg najnowszych doniesień, w ogóle nie istnieli? 
A już na pewno nie jest to święto mające polskie korzenie.... 
Tylko które święto, obchodzone przez nas, je ma?



A miłość istniała, istnieje i istnieć będzie - ZAWSZE! więc co komu przeszkadza oddawanie jej hołdu, czci, czy bicia pokłonów u stóp ukochanych  :-P




Przecież już w starożytności świętowano i oddawano cześć miłości, czy bóstwom z nią związanymi :-)
Jacy jesteśmy zakłamani, skoro tak istotne jest dla nas Święto Zmarłych pochodzące z Meksyku, a jak powszechnie wiadomo Meksyk to państwo leżące w Ameryce Północnej...
Czyli to święto Amerykańskie!
Dlaczego raz w roku, za wszelką cenę, pamiętamy o tych których nie ma, o grobach, natomiast pamiętanie o miłości przychodzi nam z takim trudem, a święto z miłością związane uważamy za niegodne świętowania i pamiętania?

Jakoś nie mogłam sobie darować, żeby o tym nie napisać :-) bo choć tak naprawdę mało mnie obchodzi w co kto wierzy, to strasznie drażni mnie wyśmiewanie i arogancja w stosunku do ludzi mających inne patrzenie i widzenie niż my sami.

No, może zbyt uogólniam ;-) bo nie wszyscy są źli na Święto Zakochanych.
MY na pewno NIE!!! :-D




        Walentynki były obchodzone już od średniowiecza w Europie południowej i zachodniej (północna i wschodnia dołączyły później). 
Pomimo katolickiego patrona (św Walentego), wiązane jest ono ze zwyczajem (zbieżnym terminowo) pochodzącym z Cesarstwa Rzymskiego, polegającym m.in. na poszukiwaniu wybranki serca. 
Dzisiejszy Dzień Zakochanych jest kojarzony z takimi postaciami z mitologii jak Kupidyn, Eros, Pan czy Juno Februata i bardzo możliwe, że zwyczaje związane z tym dniem nawiązują do starożytnego święta rzymskiego, zwanego Luperkaliami, obchodzonego 14-15 lutego ku czci Junony - rzymskiej bogini kobiet i małżeństwa oraz Pana - boga przyrody.

Żeby nie było za łatwo co, skąd, jak i po co, to Brytyjczycy uważają to święto za własne z uwagi na fakt, że rozsławił je na cały świat sir Walter Scott w latach 1771-1832 :-)
Ode mnie brawo dla Brytyjczyków! :-)



Do Polski obchody walentynkowe trafiły wraz z kultem świętego Walentego z Bawarii i Tyrolu. Popularność uzyskały jednak dopiero w latach 90 dwudziestego wieku.
Jedyne i największe w Polsce odbywają się corocznie od 14 lutego 2002 roku w Chełmnie - mieście zakochanych (województwo kujawsko-pomorskie) pod nazwą "Walentynki Chełmińskie".




Za sprawą przechowywanej, prawdopodobnie od średniowiecza, w chełmińskim kościele farnym pw. Wniebowzięcia NMP (1280-1320), relikwii św. Walentego.
Połączono tu lokalny kult św. Walentego z tradycją anglosaską.  - jak miło, prawda :-) Można? Można! (przyp. autorki czyli mnie ;-P)



Święto to konkuruje o miano tzw. Święta Zakochanych z rodzimym świętem słowiańskim zwanym potocznie Nocą Kupały lub Sobótką, obchodzonym w nocy z dnia 21 na 22 czerwca.

To tyle, jeśli o zarys historyczny i pochodzenie Walentynek chodzi.
Wszystko ma swój początek, a te najpiękniejsze święta wywodzą się z bardzo odległych czasów, bo na pewno nie z ery komputerów, wypasionych aut i odrzutowców, trójwymiarowych drukarek, wyścigu szczurów etc... etc...



Jak wyglądają dzisiejsze, nowoczesne imprezy, lepiej przemilczę...
Lubię walentynki, za tysiące tandetnych serduszek, laurek, sms, czekoladek, domowych (i nie tylko) kolacji przy świecach, za kwiaty, za uśmiechnięte zakochane buzie, za to że czas na chwilę zwalnia i przypominamy sobie o tej drugiej, bliskiej nam osobie :-)
14.02. przypomina nam jak dawno powiedzieliśmy komuś, że go kochamy, że cieszymy się gdy jest blisko i że w ogóle jest, że jest nam potrzebny/a, że dobrze nam przy niej/nim...

Miłość to nie tylko Ona i On, to także rodzice, dzieci, rodzeństwo, dziadkowie itd itp :-)



Banał?
Może...
Dla mnie niezbędny do życia :-)
Każdemu życzę Miłości, Miłości i Miłości, 
bo... "nic dwa razy się nie zdarzy, nawet my..." 






Grażyna i Jacek 
się pod tym podpisują  ;-)




4 komentarze: