Ale do śmierci będę z Tobą, obok Ciebie, każdego dnia będziesz zaprzątał moje myśli i miał specjalne miejsce w sercu mym, Fadziochu kochany 💟
To nie po Ciebie jechaliśmy, ale Ty nas sobie wybrałeś. Wiedziałeś co robisz 😉
Wiedziałeś, że nawet jak zeżresz nam pół chałupy to i tak Cię nie zawieziemy z powrotem do schronu. Wpadaliśmy na różne pomysły, żeby zabezpieczać się przed Twoimi zębami, ale średnio cokolwiek pomagało.
Niedługo minie rok jak jesteś z nami i jest już lepiej 👱 chociaż nadal zabezpieczamy szafki żebyś z nich wnętrzności nie wypruwał i nadal wchodzimy do domu z lekkim stresem co możemy zastać...
Ostatnio wpadliśmy na pomysł, że sprowadzimy Ci kumpla, no żebyś nie czuł się taki samotny (w końcu koty są 3, mają siebie) i żeby ten lęk separacyjny się zmniejszył.
I zobaczyłam te błękitne oczy 👀
Zadzwoniłam, umówiłam się i pojechaliśmy na spotkanie z Bobo 😍
Bobo to szczęściarz. Został wyrwany ze schroniska jako szczeniak przez cudowną wetkę, z jeszcze cudowniejszym serduchem. Dom był szukany nie dlatego, że się znudził, ale po to żeby zrobił miejsce bardziej potrzebującemu psu. Pani Marika przygarnia głównie staruszki 😃
Fado i Bobo zaprzyjaźnili się niemal natychmiast. Pobiegali, pohasali i umówiliśmy się na za 2 tygodnie, że zabierzemy Bobasa do nas na weekend, aby się przekonać czy damy radę: my i psy również. Bardzo się cieszyłam, że Pani Marika stwarza nam taką możliwość.
Wróciliśmy w umówionym terminie i co?
Ano Fado jakiś bez entuzjazmu, nasza piękna wetka też, kilkuletni synek wtulony w mamę i JA - ta straszna, która chce z domu wyrwać psa 😞
Wiedziałam, że Bobuś zostaje, że dla domowników Bobo jest bardzo ważnym członkiem rodziny.
Nie poczułam żadnego żalu, wręcz odwrotnie, ucieszyłam się, że to tak szybko wypłynęło i zaoszczędziliśmy stresu wszystkim, a najbardziej psom 😊
Bardzo dużo zyskaliśmy: cudownego lekarza dla naszego zwierzyńca zaledwie 13 km od domu 💗
FOX klik i do tego również mobilnego 😉
Chłopcy chyba zrozumieli, że wszystko zostaje po staremu bo jakby się rozkręcili 😜
Tak więc Fado w swym gatunku pozostaje nadal jedynakiem 💃
Ale chyba nie ubolewa nad tym...
Niedługo odwiedzimy kolegę to sobie pobrykają 😀
Chodzimy na spacery
Biega ze swoim panem
Poluje na sarny... 😠😈 (no dobra, płoszy je 😝)
Następnie studzi zgrzane członki zażywając kąpieli błotnych 😂
a czasem i tych przymusowych, doprowadzających do względnej czystości, które (jego zdaniem wyrażonym miną) nie sprawiają tyle radochy co błoto 😏
Oczywiście również rowerem jeździmy 😆
i pływamy (zapomniałam stroju 😝)
Spędzamy razem wspaniałe chwile i za nic w świecie bym Cię nie oddała. Nikomu.
Nawet nie wiesz, moja psinko, ile razy poprawiłeś mi nastrój (a ile wkurzyłeś!), czasem wystarczy Twoje tępe spojrzenie, żebym się śmiała do łez 😂
Jesteś mądrym psem, ale rozpieszczonym przeze mnie do granic możliwości 💗 i zapewne tak już zostanie.
Nie potrafię się na Ciebie złościć...
I bardzo mi przykro, kiedy muszę Cię zostawiać (idąc do pracy) na wiele, wiele godzin.
Niestety, muszę pracować żebyś miał godne życie 😉 Ty i kotełki 😊
Niedługo będzie pierwsza rocznica naszego wspólnego życia i już dziś mogę Ci obiecać smaczny mięsny tort typu BARF, który sama dla Ciebie zbilansuję 😎
Niech Twoje łapki, pieseczku, jeszcze długo, długo stukają o podłogę 💕💕💕
Twoja Rodzina 💑
Pozytywnie...
OdpowiedzUsuńBuziaki Kasiu :-*
Usuńcudowny wpis Zołziku <3 , aż mi się łezka ze wzruszenia w oku zakręciłą :)
OdpowiedzUsuńSamo wypłynęło ze mnie :-) Dziękuję :-*
Usuń