Od jakiegoś czasu, kilka dni w miesiącu, spędzam w żłobku.
Nie żebym aż tak w rozwoju się cofnęła, ale faktycznie atmosfera tego miejsca sprzyja dziecinnieniu😊
Dzieci jak to dzieci, różne są i trzeba się nimi zająć na tyle dobrze, żeby z nudów głów sobie nie pourywały.
To jakoś ogarniam...
Ale najlepiej ogarniam siebie! 😜
Bo kto mi zabroni poleżeć na dywanie - przecież leżę tam dla dzieci.
Chodzenie na czterech też jest całkiem niezłe.
No a najlepsza jest wyspa sensoryczna, siadam sobie na jej końcu i asekuruję dzieci.
Zajęcia muzyczne to rewelka, dosłownie fitness z dopłatą!
Po trzech dniach śpiewania, gadania, czytania, modulowania głosem zaniemaga moje gardło.
Zastanawiałam się na czym polega fenomen zajmowania się z tak stoickim spokojem kilkorgiem dzieci, a wielkim wkurwem i pianą na ustach nad np jednym swoim... 👀
Oczywiście wiem!
Swoje mam 24 h/7 dni w tygodniu (tzn miałam, już wyrosło), a te grzdyle tylko miewam pod swoją opieką i nic mnie z nimi nie łączy.
Nie będę ich usypiać, zabawiać po 17, ani wstawać w nocy gdy nie mogą spać. Mam już to za sobą.
Jasne, okazuję im uczucia, przytulam, śpiewam, czasami fuknę, ale nadal nie ma w tym bezpośredniego powiązania. Jesteśmy razem od - do 😉
Przez zupełny przypadek zostałam też nianią na godziny.
I fajnie, bo i Maciuś jest super
Najbardziej jednak tęsknię do moich pierwszych podopiecznych, po przeprowadzce tutaj.
Byłam z nimi troszkę ponad rok, ale czas płynie nieubłaganie i panienki ruszyły do przedszkola.
Wpadam do nich gdy chorują, ale na szczęście zdarza się to rzadko 😊
Zastanawiam się dlaczego kieeeedyś nie wpadłam na pomysł skończenia szkoły w tym kierunku, ale odpowiedź przyszła szybko: nie miałam tyle cierpliwości co dziś.
Mimo wszystko odpowiedzialność za cudze dziecko jest ogromna. Każdy rodzić chce, aby to jego dziecko było najważniejsze i takim pępkiem wśród innych, ale tak się nie da.
Jedna opiekunka ma "pod sobą" 5 dzieci i każde potrzebuje mieś suchą pieluchę, pełen brzuszek, mieć zapewnioną potrzebę bezpieczeństwa i po trochu miłości.
Nie może być tak że Mała państwa X będzie ważniejsza niż Młoda państwa Y.
Każda z nas to wie, z rodzicami bywa różnie.
W naszym żłobku są kamerki, więc rodzice mogą patrzeć od 7 do 17 na swoje pociechy, ale już widzę jaką mają radochę jak widzą nas pajacujących
Lubię swoją pracę nawet jeśli jest tylko na chwilę.
Grażyna