18 października 2014

"Butowe" tête-à-tête.

Jacek:
Gdzieś słyszałem, od laika oczywiście, że bieganie to najtańszy sport, bo wystarczy mieć buty i można biec.
Jak widzę ceny ubrań sportowych wystawionych na stoiskach przy okazji biegów masowych, mam wątpliwości co do taniości tego sportu. Za taki komplecik od butów począwszy, poprzez bieliznę a na funkcyjnym stroju wierzchnim i innych "niezbędnych" przyrządach kończywszy, można zapłacić ponad 5000 zł, ale można się też ubrać np. w Lidlu za niewiele ponad 200 zł.
W czym te drogie ubrania są lepsze od tych tańszych nie wiem, gdyż nie miałem okazji tych drogich używać. Ja trenuję w ubraniach z Lidla i Decathlonu.
       Ostatnio, korzystając z okazji, że jestem w mieście gdzie znajduje się Sklep Biegacza, zrobiłem wideo-analizę swoich stóp i dobrałem najbardziej odpowiednie buty, testując na bieżni kilka par zaproponowanych przez sprzedawcę. O ich cenie nie napiszę bo mógłbym zamiast nich kupić 9 par swoich Lidlowych. Okazało się, że mam lekką nadpronację i potrzebuję butów z niewielką stabilizacją i wielką amortyzacją...
       Moje doznania z testu 4 par używanych przeze mnie butów:
Pierwsze - z Lidla (ich cena jest ogólnie znana) - nie nadawały się do biegania wcale, chociaż napisane przy nich, że do biegania są przeznaczone, mnie w nich stopy bolały już po kilkusetmetrach.
Drugie - też z Lidla, nawet w cenie niewiele wyższej - po polnych i leśnych duktach sprawdzają się znakomicie, na asfalcie, biegnąc w tempie około 5 min/km i szybciej, czułem już ich twardość.
Trzecie - z Decathlonu, trailowe, kupione specjalnie do treningów na drogach gruntowych (cena też 3-krotnie wyższa) ze względu na swój terenowy bieżnik, sprawują się na pewno lepiej, gdyż całkiem nieźle radzą sobie nawet na piaskowej ścieżce, a i na asfalcie biegnie się lżej, jednak ich miękki bieżnik szybko się ściera.
Czwarte - ostatnie, zakupione w Sklepie Biegacza, firmy Brooks


(wcześniej nie pomyślałbym nawet, że zdecyduję się zapłacić taką kwotę za buty) na nodze leżą bardzo wygodnie, są leciutkie i od początku czuje się tę ich lekkość. Niewielka, boczna stabilizacja, która miała być zbawienna, powoduje, że stopy czują dyskomfort, a poza tym czułem, że nie jestem w stanie rozwinąć swojej normalnej, biegowej prędkości. Może to tylko na początku zanim stopy się przyzwyczają do dobrodziejstwa, które im fundnąłem, a może buty posłużą tylko do chodzenia i na rower a moje stopy potrzebują jak najmniej udziwnień.
       Jak powiedział nam sprzedawca-fachowiec (triatlonista) - to nie buty biegają a człowiek.
Że zna osoby biegające maratony w 2:30 w butach za 150 zł i najzwyklejszych ciuszkach. Pytałem o buty startowe o których słyszałem, powiedział, że to są bardzo lekkie buty z tym, że tę ich lekkość uzyskuje się przez minimalizację ich wykonania. Pozbawione amortyzacji, na cienkiej podeszwie i nie każdy, bez szkody dla stóp, może w nich biegać
Jaki z tego wniosek?
Dla mnie taki, że przynajmniej ja nie potrzebuję wielkich nakładów finansowych do biegania, ale całkiem bez nakładów się nie da.


Grażyna:
Całe szczęście, że masz niewymagające nogi, bo czasami z Tobą trudno wytrzymać, a jeszcze gdyby z Twoimi nogami przyszło mi się użerać, tooooo... :-P
Wystarczy,że moje są upierdliwe :-\
Swoje początki pamiętam doskonale :-D
Pierwsze były buty z Lidla do marszobiegów i służyły mi 3 miesiące.
Następnie do planu półmaratonowego kupiliśmy Kalenji za 139 zł i to były najlepsze buty dla moich nóg.
Przebiegły za mną półmaraton i maraton, dyszkę również i wiele treningów, a teraz służą mi za buty rowerowe. Oprócz przecierającej się siateczki i ubitej podeszwy, nadal są całe ;-)
Szalonym pomysłem był zakup Asics-ów. Modelu już nie pamiętam, ale po kilku rozbieganiach buty za 350 zł oddałam w prezencie, bo sztywniały mi nogi od kostek po kolana :-\
Czyli doznania co do drogich butów mamy bardzo podobne...
W planach zakup butów (tym razem dla mnie) po wideo-analizie i aż się boję wydać kasę, bo może lepiej kupić dwie pary tańszych, sprawdzonych...?
Czekam na kwiecień i swój urodzinowy trucht :-D Może być nawet na boso ;-P



Grażyna i Jacek 

1 komentarz:

  1. Ja biegam w butach adidas duramo, które kosztują od 159 zł do 259 (w zależności od tego, czy są najnowszej generacji czy straszy model). Jeżeli chodzi o dobór butów, to jeśli coś się sprawdza (model), nie warto to zmieniać, tylko mimo namowy pozostać przy sprawdzonym modelu.

    OdpowiedzUsuń