16 września 2014

Wąchajmy się!

Jacek:
Nos człowieka wyczuwa zagrożenie ale i partnera seksualnego, przywołuje wspomnienia o których już zapomnieliśmy, wyzwala emocje. Jest jednym z najważniejszych zmysłów.
Udało mi się trafić na informację, że amerykańscy uczeni Andreas Keller i Lesile Vosshall z Rockefeller University w Nowym Jorku obliczyli, iż człowiek potrafi rozróżnić i zapamiętać bilion zapachów. W jaki sposób można to stwierdzić nie wiem, w każdym razie informacja ta została opublikowana w "Science", jednym z najbardziej prestiżowych czasopism na świecie, więc trzeba wierzyć, że jest prawdziwa. Obalili tym samym obowiązującą przez 100 lat hipotezę, że rozróżniamy tylko 10 tyś. zapachów.
Węch ostrzega nas przed niebezpieczeństwem (zapach spalenizny, dymu, gazu zepsutego jedzenia), dostarcza cennych informacji o otaczającym nas świecie (inaczej pachnie las sosnowy, a inaczej łąka) a nawet ułatwia znalezienie idealnego, z punktu widzenia biologii, partnera.
Największe regeneracyjne i rozpoznawcze możliwości mają komórki węchowe u młodych ludzi, potrafią one wywąchać najwięcej. Na podstawie zapachu jaki wydziela dana osoba, mogą nawet określić w jakim jest ona wieku, co wykazał 2 lata temu dr Johan Lundstrom z Monell Chemical Senses Center w Pensylwanii.


Pan Doktor zaprosił do badania ochotników w różnym wieku, których podzielił na 3 grupy po kilkanaście osób w każdej. W pierwszej byli ludzie młodzi 20 - 30 letni, w drugiej 45 - 55 lat natomiast w trzeciej starsze, powyżej 75 lat. Każdy uczestnik eksperymentu miał przespać kolejnych 5 nocy w jednym podkoszulku. Po czym naukowcy wycieli fragment tkaniny z okolicy pach wydzielający najintensywniejszy zapach.
Przygotowane zestawy zapachowe dali do wąchania nowej grupie uczestników w wieku 20 - 30 lat, mieli oni wskazać próbki pochodzące od najstarszych i najmłodszych uczestników eksperymentu. Okazało się, że wszyscy wywiązali się z zadania bezbłędnie.
Dlaczego zatem nie używamy nosa tak efektywnie, jak pozwala na to nasz organizm? Bo nasi przodkowie uznali, że więcej informacji o otaczającym nas świecie dostarczy nam wzrok i słuch, i te dwa zmysły należy rozwijać. To one pomagały im zdobyć pożywienie czy odnaleźć drogę do domu. Węch przestał nam być tak bardzo potrzebny ale jego możliwości pozostały. Wciąż możemy z nich korzystać, musimy tylko trochę poćwiczyć. Dr Jessica Porter z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Brekley, poprosiła 32 studentów, by zasłonili oczy, a w uszy włożyli stopery, i kierując się węchem, próbowali odnaleźć przedmioty o różnym zapachu. Na początku młodzi ludzie nie radzili sobie z zadaniem lecz po kilku dniach prób zaczynali odnajdywać ukryte przedmioty.

Węch ułatwiłby także znalezienie partnera seksualnego.


W dolnej części nosa znajduje się bowiem narząd lemieszowo-nosowy, zwany też narządem  Jakobsona, który odbiera i analizuje feromony, czyli cząsteczki związków chemicznych wysyłane przez przedstawicieli przeciwnej płci. Narząd Jacobsona potrafi wyczuć tzw. układ zgodności tkankowej (HLA), który podobnie jak linie papilarne na palcach, pozwala bezbłędnie odróżnić jedną osobę od drugiej.  Za odpowiedniego partnera uzna osobę, która ma możliwie jak najbardziej odmienny układ zgodności tkankowej, by ich potomstwo było silne i zdrowe. Jeżeli kobieta i mężczyzna mają nieodpowiednie dla siebie HLA, to istnieje ryzyko, że para nie doczeka się potomstwa, bądź potomstwo to będzie chore, pozbawione odporności lub z wadami fizycznymi albo psychicznymi.

Niestety, w "dążeniu do doskonałości" zapominamy o tym co dała natura, a w poszukiwaniu idealnego partnera kierujemy się innymi zmysłami. Kobieta nakłada na twarz "barwy godowe", do tego wyperfumowana, zagłusza swój naturalny zapach uniemożliwiając w ten sposób, by ten jej idealny partner mógł ją wywąchać. To samo dotyczy też panów, poprzez wody kolońskie i dezodoranty, jego wybranka nie wyczuje najlepszych dla niej feromonów. Przez to zdarzają się pomyłki, związki skazane od początku na niepowodzenie lub nie będące w stanie wydać na świat zdrowego potomka, co by nie stanowiło problemu z innym partnerem.
Dlatego tak jest, że jedną osobę możemy mijać codziennie, może być najpiękniejsza na świecie i mieć typ urody jaki nam się najbardziej podoba, ale może być ona jedynie koleżanką bo nie czujemy nic więcej. Natomiast kiedy znajdziemy się w pobliżu innej, nawet mniej urodziwej to dzieje się z nami coś dziwnego. My jeszcze nie rozumiemy co się dzieje, ale nasz mózg już wie. Nos przekazał mu informacje, że to jest ta jedyna o odpowiednim genotypie.
Nawet jak jesteśmy w stałym, długoletnim związku, bo kiedyś nie rozpoznaliśmy młodzieńczego zauroczenia, a później tak wypadało, jest jak jest, jakoś przyzwyczailiśmy się i nagle pojawia się w naszym otoczeniu osoba, która przewraca nasze życie do góry nogami, nasz partner przestaje się dla nas liczyć, bo jesteśmy pewni, że to ta nasza jedyna.
Zdarzają się przypadki, jaki opowiedział mi mój kolega, że poznał kobietę "idealną" lecz jak się okazało idealna była tylko do rana. Jak zmyła z siebie "barwy godowe" i "sztuczny zapach", czar prysł i tylko czekał by jak najszybciej, "po angielsku", opuścić jej mieszkanie.


Może więc zadbajmy o zapach w takim stanie jaki dała nam natura, zaprzestańmy używać tego co maskuje naturalne piękno i utrudnia nam trafienie na idealnie dopasowaną połówkę :-)

Grażyna:
Ja tam naukowcem nie jestem i nawet nie wiem czy zawsze rozumiem te naukowe wywody. Prosty ze mnie człek, mój nos jeszcze prostszy i albo mu coś pachnie albo śmierdzi i tyle ;-P Pewnie, że raz są to bardziej albo mniej intensywne smrody czy aromaty, o feromonach też słyszałam wieki temu i być może mamy zdolność odróżniania i zapamiętywania biliona zapachów (ło matko! jak to zapamiętać???), ale na pewno jestem zwolenniczką subtelnych, delikatnych zapachów, takich naturalnych jak natura. Bardzo nie lubię ciężkich perfum, szczególnie latem. Nie lubię też smrodu potu i choć należę do typu szopa-pracza (siebie piorę najczęściej :-P) to pod tym względem mam bardzo wyczulony nos. Męskie, sztywne skarpetki wyczuję nawet w butach, ble :-/
Być może z doborem partnera po zapachu coś jest, bo gdy my się poznaliśmy na imprezie (byłam z koleżanką), to wizualnie właśnie koleżanka Ci się spodobała, ale to tylko dlatego, że było ciemno i stała daleko ;-P Przecież umówiłeś się ze mną, a nie z nią :-D
A ostatnio wtuliłeś nos w moją szyję i powiedziałeś: "tak ładnie pachniesz... żadnymi COTY-ami ani innymi psami" haha :-D i cóż mogę powiedzieć... :-*
Dbajmy o naszą cielesną naturalność, przecież nawet lekarz czując innych zapach (nie zakłócony sztucznymi zapachami) jest w stanie stwierdzić, że dzieje się coś niedobrego w naszym organizmie, a perfumy i inne mocno aromatyzowane kosmetyki to zaburzają.  Hmmm... sama sobie udowadniam, że wrażliwość nosa na zapachy jest jednak ogromna :-) i nie potrzebne mi do tego naukowe dowody.
Aczkolwiek cieszę się kochanie, że temat wpadł Ci w łapki ;-)

Grażyna i Jacek



1 komentarz: